Już po raz trzydziesty ósmy w
Krakowie odbywają się Reminiscencje Teatralne, których tegorocznym tematem
przewodnim są Światy równoległe. Skupiono się na kwestiach dotyczących
społeczeństwa, postrzegania rzeczywistości a także nas samych. Poznamy różne
spojrzenia na sztukę, często z odważnymi komentarzami dotyczącymi otaczającej
nas rzeczywistości. Spektakl "RE//MIX Dario Fo przesłał instrukcje" Moniki
Strzępki i Pawła Demirskiego zadał wiele śmiałych pytań, na które odpowiedział
natychmiast. Czy jednak jest to coś, czego oczekuje dzisiaj przeciętny widz?
Małopolski Ogród Sztuki w
Krakowie, 17.10., godzina 18 – zostaję wprowadzona do sali teatralnej, gdzie
moim oczom ukazuje się minimalistyczna wręcz scenografia. Stolik z laptopem
oraz butelką wody, trzy krzesła, sterta rzuconych niedbale ubrań. To wszystko
na tle wielkiego białego płótna z wyświetlanym tytułem przedstawienia, a
następnie wściekle wpatrującymi się w widza oczami, zapewne Daria Fo (włoskiego
satyryka, skupionego na ideach komunizmu i anarchizmu). Wejściu aktorów na
scenę towarzyszy pieśń włoskich partyzantów antyfaszystowskich Bella ciao, niezaprzeczalnie
wprowadzająca w odpowiedni nastrój. Dalej otrzymujemy masę monologów, czasem
trafi się jakiś dialog. Wszystko kręci się wokół instytucji państwowych,
kulturalnych, polskiego systemu wspierania kultury. Polskie życie kulturalne,
według autorów przedstawienia, skupia się tylko na grantach i festiwalach. Trzeba
przyznać, że w spektaklu nie ma miejsca na stronniczość, co się chwali –
artyści krytykują zarówno ugrupowania prawicowe jak i lewicowe, cały czas
zachowując drwiący oraz prześmiewczy sposób przekazania swoich opinii. Mówią o
wydawaniu pieniędzy z grantów na „gadżety kulturalne” zamiast zastanowieniu się
i rozwiązaniu problemu braku dostępu bardzo dużej części społeczeństwa do
kultury wysokiej. Mamy także wprowadzoną postać osoby duchownej. Jej wypowiedzi
mogą nas doprowadzić do wniosku, że Kościół ogłupia wiernych, nie pozwala
myśleć samodzielnie, przeszkadza w dostępie do innej formy kultury, był mu na
rękę upadek systemu komunistycznego. Ta część spektaklu nie spodobała mi się, a
momentami była wręcz niesmaczna. Moim zdaniem przedstawiono tu kler przede
wszystkim w złym świetle, wypominając same negatywne sytuacje. Spektakl został
zakończony podarciem petycji w sprawie odszkodowania dla p. Stachowicza (został
zatrzymany za obrazę Donalda Tuska), uznanego na deskach teatru za więźnia
politycznego. Do gry aktorskiej nie mam żadnych zastrzeżeń, bardzo dobrze
wykonano swoje zadanie. Minimalistyczna scenografia została dokładnie
zaplanowana – nie odwracała uwagi widza, pozwalała skupić się tylko i wyłącznie
na treści spektaklu.
Autorzy poruszają ważne i
aktualne tematy, konfrontują ze sobą lewicowe rzeczywistości Polski i Włoch,
krytykują politykę, system wspierania kultury. Robią to w sposób odważny,
bezkompromisowy, a wszystko to z instrukcjami Daria Fo w tle. Jednak uważam, że
spektakl taki jak ten nie jest odpowiedni dla każdego widza. Osoby lubujące się
w klasycznych przedstawieniach, niechętne nowoczesnym kompozycjom, byłyby
niepocieszone. Ja sama wyszłam z Małopolskiego Ogrodu Sztuki z mieszanymi
uczuciami. Uważam, że spektakle mówiące o rzeczach ważnych, codziennych powinny
być tworzone, ale czy aż tak bardzo powinny szokować czy też rządzić się co
chwilę nowymi prawami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz