poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Starsze panie i arszenik

Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie kojarzy mi się z długo niezmienianym repertuarem i przepiękną salą teatralną. Gdy więc dowiedziałam się, że planowana premiera jest w końcu czymś nowym - czarną komedią w stylu Agathy Christie, ani razu nie wahałam się, aby zaopatrzyć się w bilety. Spektakl „Arszenik i stare koronki” jest rewelacyjny!

Fabuła spektaklu dzieje się w domu uczynnych i życzliwych sióstr Brewster – Abby (Anna Polony) i Marty (Urszula Popiel), opiekujących się jednym ze swoich bratanków – umysłowo niepełnosprawnym, myślącym, że jest Napoleonem, Teddym (Maciej Jackowski). Swoje ciotki odwiedza co jakiś czas drugi bratanek, krytyk teatralny, Mortimer (Tomasz Wysocki). Pewnego dnia na jaw wychodzi tajemnica sióstr Brewster, która przeraża Mortimera. Otóż uczynne panie, nie uznając tego za zły czyn, uśmiercają winem z arszenikiem starszych, samotnych panów. Co więcej, są dumne ze swoich działań. Dodatkowo w ich domu pojawia się kolejny bratanek, o którym przed laty słuch zaginął, Jonatan (Krzysztof Jędrysek). Wszystkie te sytuacje razem wzięte powodują wiele nieprzewidzianych i czasem komicznych zwrotów akcji. 

Scenografia w tym spektaklu nie spodobała mi się – była bardzo minimalistyczna, jedynym ciekawym zabiegiem Marka Brauna było umieszczenie wywindowanego prawie pod sufit wejścia do pokoju wraz ze schodami. Pięknie wyglądał także padający sztuczny śnieg na początku widowiska, a także w drugim akcie. Najważniejsza jednak dla mnie była gra aktorska. Nie zawiodłam się, ponieważ była ona na najwyższym poziomie. Chapeau bas dla Anny Polony i Macieja Jackowskiego za niesamowite oddanie charakteru granych przez siebie postaci – oglądanie tej dwójki na scenie było czystą przyjemnością. Wszystkich aktorów podpatrywałam z radością, jednak odtwórcy ról Abby i Teddy’ego zrobili na mnie największe wrażenie, przyprawili o wybuchy śmiechu w czasie trwania spektaklu i podziw dla swojego kunsztu po wyjściu z teatru. Jest jeszcze jedna rzecz, o której muszę wspomnieć. Chodzi o plakat wydarzenia, który bardzo mi się podoba – gdybym nie zapoznała się wcześniej z fabułą i tak wybrałabym się na spektakl zachęcona grafiką.

 (Źródło zdjęcia: Teatr im. J. Słowackiego)


Arszenik i stare koronki” w reżyserii Krzysztofa Babickiego jest zdecydowanie moim teatralnym faworytem tego roku. Sztuka ta przepełniona jest dużą dawką dobrego, czarnego humoru, a aktorzy świetnie wcielają się w swoje role. Polecam każdemu ten Brodwayowski przebój, który niewątpliwie stał się przebojem Teatru Słowackiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz