Wydarzenie, o którym piszę miało miejsce ponad miesiąc
temu, ale tak mocno oddziałało na moje nerwy, że jestem zdolna napisać recenzję
dopiero teraz. Długo zastanawiałam się, czy w ogóle pisać ten tekst. Jednak
uznałam, że może moje słowa dojdą do organizatorów i na drugi rok już
nie „odstawią takiego dziadostwa”. Tak, Juwenaliowy Maraton Teatralny był
najgorszym wydarzeniem w jakim brałam udział w tym roku, a może nawet w ciągu
ostatnich lat, pod każdym możliwym względem. Dlaczego? O tym w dalszej części
recenzji.
„To, czego nam otoczenie dać nie może, powinna dać nam sztuka (…)” Stanisław Wyspiański
wtorek, 24 czerwca 2014
poniedziałek, 9 czerwca 2014
„Dobrze strzeżona kolekcja”
Korzystając z pięknej niedzieli i wyczekiwanego wolnego czasu, postanowiłam
nadrobić zaległości na polu kulturalnym. Od jakiegoś czasu chciałam zamknąć
jeden z podpunktów mojej listy kulturalnego „must see” w Krakowie - dotyczący
wszystkich oddziałów Muzeum Narodowego. Z mojego spisu do odwiedzenia zostało
mi już tylko Muzeum im. Emeryka Hutten-Czapskiego, a więc wybór na dzisiejsze
popołudnie był prosty. Wielką fanką numizmatyki nie jestem, sądziłam więc, że
trochę się zanudzę kolekcją monet – był to jeden z powodów, dla którego tak
odwlekałam wizytę w tym oddziale. Jednak kolejny już raz przekonałam się, iż odwiedzając
jakiekolwiek miejsce kulturalne, wszystkie swoje przekonania należy zostawić na
progu, bowiem często można zostać bardzo pozytywnie zaskoczonym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)