czwartek, 30 maja 2013

Wernisaż wystawy "Identyfikacje '68" - Galeria Zderzak w Krakowie

Z Galerią Zderzak nie mam dobrych wspomnień - chyba tylko schody do niej prowadzące są dla mnie atrakcyjne. Niemniej jednak przełamując wcześniejsze opory postanowiliśmy wraz ze znajomymi wybrać się 10.04. na wernisaż. Akurat tak się poskładało, że mogliśmy zobaczyć prace Danuty Urbanowicz - artystki kojarzonej z malarstwem materii, tym razem w odsłonie politycznej (na stronie galerii można wprowadzić się w temat http://zderzak.pl/2013-identyfikacje.html).

Generalnie rzecz biorąc prace Urbanowicz nie przemówiły do mnie w ogóle. Może dlatego, że najprzyjemniej obcuje mi się ze sztuką, która w jakiś sposób odzwierciadla rzeczywistość. A powiększona strona z dowodu osobistego, czy odcisk palca przeniesiony na płótno aż tak mnie nie zachwyca. Ewentualnie nad portretem składanym jestem skłonna przystanąć parę sekund dłużej. Nie będę jednak rozstrzygać tutaj, czy jest to sztuka czy też nie, mnie się to po prostu nie podoba.

O samym wernisażu słów kilka. Przyszliśmy przed czasem, było już trochę osób. Kulturalnie zostawiliśmy kurtki na wieszaku i poszliśmy dosłownie w kierunku światła :P Było już sporo po 19, nikt nie informował o rozpoczęciu, więc zdążyliśmy pooglądać na spokojnie obrazy. W hallu można było napić się soku, a jakieś 10 minut po wyczekiwanym rozpoczęciu doczekaliśmy się wina, podawanego w szklaneczkach (pomijam fakt, że galeria powinna być przygotowana na sytuację wernisażową, tzn. kupić parę kompletów kieliszków do alkoholu i przynajmniej kilka butelek wina).  Zniechęcający do czegokolwiek był tłum ludzi tłoczących się najbardziej w okolicach pani z winem. Oficjalnego otwarcia wystawy nie było - w tłumie ludzi ktoś nagle stanął, zaczął coś mówić, ktoś przerwał, zaczęły się rozmowy, właściwie przy wręczaniu kwiatów można było się zorientować, że właśnie odbywa się prezentacja artystki. Ogólnie rzecz biorąc na wydarzeniu panował duży chaos - ktoś tam coś mówił, ktoś mi wjeżdżał z kamerą centralnie pod nos podczas oglądania prac, ktoś tam coś krzyczał.

Do galerii raczej nie wrócę - po wernisażu moje wcześniejsze względem niej odczucia nie zmieniły się. Niemniej jednak osobom zainteresowanym sztuką nowoczesną polecam to miejsce, do zobaczenia z chociażby czystej ciekawości.

2 komentarze:

  1. Dobry pomysł na bloga :) Będę Cię follow! Pozdrawiam, BH :)

    OdpowiedzUsuń